Jak gospodarujemy odpadami, które powstają przy eksploatacji samochodów? Państwowa Inspekcja Ochrony Środowiska wzięła pod lupę prawie 600 „producentów” tych odpadów – bazy transportowe, stacje obsługi pojazdów, zakłady remontowe oraz autozłomy. Raport z kontroli jest alarmujący. Naruszenia obowiązujących norm mają charakter powszechny. Najbardziej – relatywnie biorąc -grzeszą przeciw środowisku niewielkie prywatne stacje obsługi pojazdów oraz małe autozłomy. Niestety, władze lokalne jakby nie dostrzegały tego problemu…
Na naszym terenie nie ma żadnych autozłomów – zapewniały kontrolerów niektóre gminy. Inspektorzy ochrony środowiska, nie w ciemię bici, sięgali wówczas po … książkę telefoniczną. I okazywało się, że zużyte samochody skupuje w gminie nawet kilka firm. Tak było w Gdańskiem, co – jak wynika z raportu Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska – wcale nie znaczy, że w innych województwach władze samorządowe wykazują większą orientację w temacie.
Właściciele tych obiektów z reguły nie dostrzegają zagrożeń, jakie wynikają z zanieczyszczenia gruntu i wód podziemnych elektrolitem i związkami ołowiu (akumulatory), olejami oraz innymi płynami samochodowymi – stwierdzają inspektorzy PIOŚ.
Zdecydowana większość akumulatorów ze skontrolowanych jednostek jest przekazywana do firm pośredniczących i trafia w końcu do przerobu w Zakładach „Orzeł Biały” w Bytomiu. Tylko elektrolit gdzieś po drodze znika. Gdzie?
Akumulatory wraz z elektrolitem dostarczam do punktu skupu złomu „Złom Mak” w Myszkowie -oświadczył inspektorom PIOŚ właściciel zakładu „Automax” w tymże samym Myszkowie (woj. częstochowskie). Skontrolowano więc i „Złom Mak”. I rzeczywiście-akumulatory w „Złom Maku” zastano suche, a właściciel oświadczył, że przyjmuje wyłącznie akumulatory bez elektrolitu. Sytuacja w Myszkowie nie należy do wyjątkowych.
Właściciel „Autozłomowca” w Gdańsku-Zaborni przekazuje mokre akumulatory do Spółdzielni Pracy „Złomowiec” w Gdańsku-Oliwie, która to spółdzielnia przyjmuje tylko akumulatory suche.
Mokre akumulatory ze spółki „Handa Auto-Plac” w Skierniewicach trafiają do Przedsiębiorstwa Handlu i Pośrednictwa „Bud-hand”, które to przedsiębiorstwo ma na składzie tylko akumulatory suche, ponieważ – jak zapewnia – tylko takie przyjmuje.
Opisana sytuacja potwierdza obiegową opinię, że większość elektrolitu z akumulatorów jest wylewana do kanalizacji sanitarnej, deszczowej lub bezpośrednio do gruntu – nie mają złudzeń inspektorzy ochrony środowiska. Ich zdaniem beztroska w postępowaniu z elektrolitem wynika zarówno z niskiej świadomości ekologicznej, jak i braku należytej kontroli ze strony organów administracji samorządowej.